Muzyka jest tą dziedziną sztuki, bez której większość z nas nie wyobraża sobie swojego dnia. Słuchamy jej niemalże przez cały czas. Towarzyszy nam podczas jazdy samochodem, przy wykonywaniu obowiązków zawodowych czy nawet w trakcie robienia zakupów spożywczych. Można zatem stwierdzić, że odgrywa ona niebanalną rolę w życiu każdego z nas, chociaż często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Zresztą, co ciekawe, słuchanie jej już we wczesnym dzieciństwie pomaga w kształtowaniu naszej osobowości, a także emocjonalności. Jednak czy rzeczywiście warto sięgać po płytę ulubionego zespołu bądź wykonawcy podczas czytania podręczników szkolnych? Jest to dość ciekawe zagadnienie, ponieważ, jak się okazuje, muzyka może nie tylko pomagać w nauce, ale również znacznie w niej przeszkadzać. Wszystko zależy od repertuaru, na który się zdecydujemy.
O efekcie Mozarta słów kilka
Czy słyszałeś kiedykolwiek o efekcie Mozarta? Jest to teoria, która swój szczyt popularności osiągnęła w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Według niej słuchanie muzyki jednego z najpopularniejszych kompozytorów w historii, czyli Amadeusza Wolfganga Mozarta, miało sprawiać, że człowiek staje się inteligentniejszy. Nic zatem dziwnego, że koncepcja ta bardzo szybko znalazła swoich zwolenników, którzy chcąc poprawić efekty nauki z podręczników szkolnych, puszczali w tle utwory austriackiego geniusza. Jednak popularność ta spowodowała, że bardzo szybko efektem Mozarta zajęli się badacze. Poprzez swoje badania szybko obalili teorię Mozarta i udowodnili, że efekt jej wprowadzenia w życie jest nie tylko niezwykle słaby, ale również krótkotrwały. Mimo to dotąd w społeczeństwie krążą historie o kobietach w ciąży, które muzykę mozartowską puszczały swoim jeszcze nienarodzonym dzieciom, chcąc poprawić ich inteligencję.
Czy muzyka może rzeczywiście pomóc w nauce?
Chociaż skuteczność utworów Mozarta już dawno została nie tylko podważona, ale wręcz całkowicie odrzucona, to nie oznacza, że żadna muzyka nie przynosi zadowalających efektów. Według badań przeprowadzonych przez psychologa bułgarskiego pochodzenia – Georgieja Łozanowa, określone utwory pomagają nam wejść w stan, który pomaga w nauce z podręczników szkolnych. Podstawę w tej tezie stanowi zsynchronizowanie oddechu, uderzeń serca, a także fal mózgowych. Chociaż brzmi to niezwykle skomplikowanie, to tak harmonijne funkcjonowanie można osiągnąć poprzez słuchanie muzyki o rytmie pomiędzy 50 a 70 uderzeniami na minutę. Jest to zgodne przede wszystkim z biciem w muzyce barokowej, gdzie liczba uderzeń na minutę wynosi 60. Stąd też, przeglądając pozycje na playlistach polecanych do nauki, znajdziemy przede wszystkim utwory Jana Sebastiana Bacha czy Antonio Vivaldiego.
Jaką muzykę wybierać?
Chociaż badania Łozanowa wykazały, że to muzyka barokowa najbardziej sprzyja nauce, to nie jest to jedyny gatunek o takim działaniu. Tak naprawdę najważniejsze jest, żeby słuchane utwory nie przeszkadzały w koncentracji nad podręcznikami szkolnymi. Taki niepożądany efekt można osiągnąć przede wszystkim w przypadku utworów, których często słuchamy i ich teksty znamy na pamięć. Równie niesprzyjające są też piosenki puszczane podczas każdej imprezy. Dobrym rozwiązaniem jest unikanie szerokim łukiem polskich wokalistów czy zespołów. Muzyka powinna stanowić jedynie dodatek, tworzący sprzyjającą atmosferę. Słusznym wyborem są zatem dzieła instrumentalne, nieposiadające warstwy tekstowej. Może być to muzyka filmowa, klasyczna czy też zaliczająca się do relaksacyjnej. Żeby znaleźć najlepszą dla siebie playlistę, warto samemu eksperymentować i próbować różnych możliwości.