234
To srebrny prąd ich skrzydeł tuż przy mnie szeleszczy
to giną rzutem strzały jak ścigane w dali
och radość życia – naprzód dalej zawsze dalej
w rozjaśnionym eterze ciągiem białych dreszczy –
w ogromnej fali słońca w moim oknie stoję
z głową w tył przechyloną spoglądam w ich stronę
och dziś mi duszę drażą moje sny spełnione –
dzisiaj chciałabym krzyczeć – gonić szczęście moje
i świat objąć uściskiem i zapomnieć siebie
i rwać tam w wyzłocone przestrzenie bez końca
wijąc białą girlandę skrzydeł na cześć słońca
jak szaleją gołębie na jaskrawym niebie –