165
Czuję cię, wojenną ranę,
ranę trwalszą niż krótkie zwycięstwo…
Po nocach odzywasz się często;
na wiatr mnie szarpiesz, na zmianę.
Bolisz mnie bardziej nad morzem,
mniej w górach – strasznie na wiosnę –
O, z tego już nie wyrosnę,
na to już nic nie pomoże.
Byłem wspaniałym żołnierzem
i los mnie za to odznaczy.
Na sercu odważnym, na bliźnie rozpaczy,
położy mi ciebie, wysoki orderze.