179
Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata,
kiedy jeszcze zielone bije zegar chwile,
w które się już nieżywy karmin gęsto wplata…
Kobieto, włóż maskę i skrzydła motyle
i biegaj, i szukaj trwożliwie, ciekawie w chińskim pawilonie i w szpalerów cieniu
(a mgła się już wznosi… Żurawie!!! Żurawie!!!) –
gdzie oczy wołające ciebie po imieniu? –
Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata,
gdy zielone wachlarze drzew migocą złotem. –
O kobieto przecudna, kobieto bogata,
szukaj za jaworami, za różanym płotem –
pytaj się pawiookich wód w okrągłym stawie,
gdy jęk wichru przepływa przez trzcin pióropusze
(a mgła się już wznosi – Żurawie!! Żurwie!!) –
gdzie usta, które miały całować twą duszę?