Przydomowy trawnik to dziś coraz częściej przywilej nie tylko posiadaczy domków jednorodzinnych, ale także mieszkańców parterowych mieszkań w blokach wielorodzinnych z dostępem do zieleni. Niezależnie od tego, z jakim rodzajem zabudowy wokół mamy do czynienia, pewne jest, że trawnik powinien być ozdobą. Co zrobić jeśli marzy Ci się murawa rodem ze stadionu, a tymczasem przed domem masz coś, co kiedyś może było trawnikiem, ale teraz na pewno nim nie jest?
Zostań domowym greenkiperem
Dla każdego greenkipera, czyli osoby, która profesjonalnie zajmuje się dbaniem o murawę na stadionach piłkarskich, wiosna jest okresem najbardziej intensywnej pracy. To jak zadbamy o trawę na początku jej wegetacji wpływa na to, jak nasz trawnik będzie się prezentował przez kolejne pory roku. Kiedy możemy cieszyć się już z pierwszych pięknie kwitnących drzew i kwiatów ten idylliczny krajobraz może popsuć pożółkła i zmarniała trawa. Pierwsza pomoc dla tak wyglądającego trawnika to wertykulacja. Choć przez niektórych postrzegana jest jako metoda brutalna. Dlaczego? Bo polega na nacinaniu trawy do głębokości nawet 7 cm. Jest to jednak bardzo zasadne działanie. Dzięki niemu trawa uzyskuje impuls i przestrzeń do rozrostu, ponieważ nacięcia rozluźniają glebę Z trawnika należy także usunąć tzw. filc, czyli wszystko to, co w glebie martwe, a co pozostało na jej powierzchni po jesieni i po zimie. Z trawnika trzeba zebrać cały martwy materiał. I w tym zadaniu pomoże wertykulator, który nie tylko nacina, ale także wyczesuje trawnik. O tym jak wybrać wertykulator przeczytasz tutaj. Ostatecznie jeśli nie masz takiego sprzętu, możesz użyć grabi, ale efekt za pewne nie będzie taki jak przy użyciu profesjonalnego narzędzia do pielęgnacji trawników.
Maskowanie ubytków i nawożenie. Jak uzyskać ozdobny trawnik?
Jeśli zima bardzo spustoszyła murawę i widoczne są na trawniku puste place, trzeba w tych miejscach od nowa posiać trawę. Dobrze jest zapamiętać jaki gatunek trawy zdobi nasz przydomowy trawnik, by, jeśli nasiona nam się skończą, móc dokupić i wysiać takie same. Kolejnym etapem jest nawożenie. Jeśli jesteś zwolennikiem rozwiązań proekologicznych możesz użyć kompostu, dzięki któremu dżdżownice zadomowią się w naszej murawie i rozprowadzą przydatne substancje w głąb trawnika. Jeśli nie chcesz korzystać z kompostu, możesz użyć nawozów sztucznych, pamiętając przy ich wyborze, by miały odpowiednią proporcję potasu, azotu i fosforu. Trawa powinna po takich zabiegach szybko się zregenerować, a nasz trawnik będzie można nazwać trawnikiem ozdobnym.
A teraz usiądź i słucha jak trawa rośnie… A potem zabierz się za koszenie trawnika
Kiedy trawa już urośnie, to zacznie się to, co niektórzy lubią a inni postrzegają jako największą zmorę: koszenie. Nawóz spowoduje szybki wzrost trawy, więc koszenie będzie niezbędne. Bez niego trawa będzie zbyt bujna, a na dodatek straci swoją odporność. Koszenie nie powinno powodować utraty długości źdźbła o więcej niż o połowę. Dlatego lepiej kosić mniej a częściej. Jeśli przytniemy trawę zbyt krótko może ona za szybko zbrązowieć podczas upałów. Nie należy zapominać oczywiście o podlewaniu. Nie trzeba tego robić codziennie, trawa przyzwyczai się do rzadszego podlewania i sama obroni się przed suszą, budując gęsty system korzeniowy. Nadmiar wody jest gorszy niż jego brak. Koszenie, nawożenie i podlewanie to trzy przykazania prawdziwego greenkipera. Warto je zapamiętać.