243
Jakże was kocham, gwiazdy! Weź mnie w skrzydła krucze,
Nocy słodka, i zanieś do zapomnień bram!
Tobie się w pustym polu modlę smutny, sam…
Niech się snu głębokiego od ciebie nauczę.
W dobroczynnym objęciu twoim dotrę tam,
Kędy do niepamięci wiecznej dasz mi klucze.
Tobie się, najłaskawsza, na zawsze poruczę:
Zbyt mnie przesycił gorzki owoc tęsknot, kłam.
Ku gwiazdom chcę! Ku oczom tym, którymi patrzy
Nicość cicha i dobra, bezpamiętny sen,
Ten dar nad wszechmoc królów i nad słońce rzadszy.
Ku gwiazdom, co tak cudnie nam z niebios lśnią den
I przeto się oczami śmieją tak złotemi,
Ze życia tam i męki nie ma jak na ziemi.