Układ odpornościowy małego człowieka rozwija się latami. Trwa to nawet do 12 roku życia, dlatego właśnie to dzieci najczęściej dotyka przeziębienie i inne choroby, najczęściej infekcje górnych dróg oddechowych. U przedszkolaka może dochodzić nawet do 10 takich infekcji rocznie. Zdarza się jednak, że niektóre dzieci chorują częściej niż inne. Można wtedy podejrzewać zaburzenie układu odporności. Jak należy wtedy postępować? Jak skutecznie wzmocnić odporność u dzieci?
Kiedy mówimy o zaburzeniach odporności?
Samo częstsze występowanie infekcji wirusowych nie oznacza, że dziecko ma słabszą odporność. Gdy jednak jedna infekcja przechodzi w drugą lub każde nawet lekkie z pozoru przeziębienie kończy się infekcją bakteryjną i wymaga podania antybiotyku, jest to prawdopodobnie wina nieradzącego sobie układu odpornościowego dziecka. Wtedy, nawet gdy infekcji będzie mniej, organizm może źle reagować na leki przeciwwirusowe, pojawiają się powikłania po infekcjach, zapalenia przechodzą w stan przewlekły, a towarzyszy temu wysoka i długo utrzymująca się gorączka oraz ogólne objawy są bardziej nasilone. Może się wydawać, że moje dziecko przechodzi np. każde zapalenie górnych dróg oddechowych ciężej niż inne dzieci. Na zaburzenia odporności wskazywać mogą również okresy między infekcjami, kiedy dziecko jest apatyczne, nie przybiera na wadze, nie ma apetytu, męczy je kaszel czy katar bez konkretnego podłoża. Wtedy też warto poszukać innych przyczyn zaburzeń odporności, jak alergie czy przewlekłe choroby. Przy spadku odporności dziecko może cierpieć także na infekcje występujące w innych obszarach, jak infekcje dróg moczowych, układu pokarmowego objawiające się biegunkami, czy choćby stany pleśniawkowe w jamie ustnej. Więcej o pochodzeniu zaburzeń odporności znajdziemy na www.hartujmisie.pl
Hartowanie, czyli ratujemy układ odpornościowy
Te sposoby na zwiększenie odporności u dzieci zna każdy. A stosowały je już nawet nasze prababki. Niestety często zamiast odpowiednio przygotowywać dziecko na okresy mniejszych temperatur i zmiennej pogody oraz uczyć organizm reagowania na nie, chuchamy i dmuchamy na dzieci, byle by się tylko nie poprzeziębiały. I to właśnie może prowadzić do częstych infekcji i zaburzeń odporności. Jeśli bowiem organizm nie nauczy się odpowiednio reagować na częste zmiany temperatury w chłodniejsze miesiące, raz deszcz, raz słońce, wtedy byle “zawianie” będzie się kończyło osłabieniem i otwartą drogą dla wirusów. A hartowanie właśnie to takie ćwiczenie dla organizmu, by ta droga była szybciej zamykana, gdy dziecko np. zmarznie. Hartowanie nie oznacza również polewanie dziecka zimną wodą w czasie upałów. Bardziej chodzi o moczenie nóg w chłodniejszej wodzie, np. nad morzem, czy nawet w domowej wanience. Przede wszystkim jednak hartowanie jest to nie przegrzewanie w myśl zasady “lepiej by zmarzło niż ma się przegrzać”, a także przebywanie na świeżym powietrzu minimum dwie godziny dziennie. Podstawą są więc zabawy i spacery na zewnątrz. Również w niepogodę. Od czegoś w końcu są kalosze i parasole. Również lekkie przeziębienie nie może być powodem zatrzymania w domu. Doświadczone mamy wiedzą, że zatkanym małym noskom lepiej oddycha się na dworze, gdzie śluzówka jest odpowiednio nawilżona.
Syropki na odporność
W aptekach dostępne są specjalne ziołowe suplementy w postaci syropków, żelek czy cukierków, które zawierają naturalne substancje, zioła czy wyciągi z roślin podnoszące odporność dziecka. Są dobrym wspomagaczem w walce z zapaleniem górnych dróg oddechowych. Jednak przy znacząco obniżonej odporności warto sięgnąć po leki, które nie tylko wspomagają, ale też zwalczają wirusy.