O piękna Pani której nikt nie widzi A którą czuje w swym dniu ostatecznym Która ze śmiechem z ludzkich uczuć szydzi Życie pokazuje jak na biegu wstecznym
Chyba dorosłem by ust twych drętwotę Poczuć na mych ustach w akcie uniesienia Może nie wszyscy lecz ja mam ochotę Bo ten świat to życie są nie do zniesienia
Nic nie tłumaczę i nie chcę litości Nic co zawiłe nie musi być trudne Nie ważne życie i me wątpliwości Już mi obrzydło całe życie brudne
Sama wciąż patrzysz na te łez potoki Które wciąż leją biedni tego świata Bądź zatem dobra nie okazuj zwłoki Pomóż i zabaw się w dobrego kata
W to życie dziwne moja piękna Pani Zamiast słodyczy goryczą wciąż sypie Widzisz, rozumiesz że wszystko do bani Że biedak miast miodu wodę z kałuż chlipie
Więc ślij pocałunki i wybaw nas z niedoli Aby przykre życie zmienić w ukojenie Niech wielcy tego świata bawią się do woli Nam tylko jedno zostaw, to nasze pragnienie…