Szybko po trawie mkniesz.
Szyjesz powietrze, często tak jak sama chcesz.
Ogólnie to przedziwny z Ciebie twór.
Jednak zawdzięczam Ci ogromny wspomnień wór.
Wylany pot i łzy.
Nieprzespane noce, bolesne dni.
Gorycz porażki, bark w bark z większym utarczki.
Milion smutnych chwil.
Jeszcze więcej w nogach mil.
Jednak to nie znaczy nic, gdy znowu ktoś Ciebie poda mi.
Albo w ferworze walki sam cię wywalczę.
Gdy z pierwszej ustrzelę w 10 tarczę.
Jednym podaniem, tym na nos.
Odwrócę nam wróżony los.
I znowu ręce uniosę w zachwycie.
No bo przecież tyle Ci zawdzięczam.
Zmieniłaś moje życie.
_____
Autor: Christopher Verveux
Introwertyk, zachwycony pięknem otaczającego go świata.