chciałam napisać o swoim życiu piosenka nie ma jeszcze imienia tytuł książki byłby symetryczny do mojego krzywego odbicia w niewyraźnej rzece nieuczesanych myśli
u siebie nie byłam nigdy szlak zabarwiony na niebiesko drewniane schody prowadzą w górę śpiewam o swoich dniach i nocach schodów przybywa zmęczona już jestem zbieraniem wersów kiedyś dotrę do siebie jednak mój głos będzie już inny