Źródła historyczne podają, że Andrzejki, czyli wieczór przypadający w przededniu święta Andrzeja, znane były na terenie Polski już w XVI wieku. To zaskakujące, że przetrwały aż do chwili obecnej, a ich forma nie uległa znaczącym zmianom.
Tradycyjnie jest to ostatnia okazja do zabawy przed rozpoczynającym się adwentem i dlatego jest zazwyczaj skwapliwie wykorzystywana także przez najmłodsze pokolenia.
Ten jedyny w swoim rodzaju wieczór, być może stracił nieco ze swego magicznego wymiaru, ale wróżby andrzejkowe stosowane przez nasze praprababki, wcale nie straciły na popularności i w niezmienionej formie są nadal okazją do świetnej zabawy. Zabawy andrzejkowe stały się współcześnie bardziej koedukacyjne i również przedstawiciele płci, uważanej za mniej piękną, korzystają z wróżb przeznaczonych pierwotnie tylko dla niezamężnych dziewcząt.
Złotym standardem w Andrzejki jest oczywiście wróżenie z wosku. Lanie wosku przez dziurkę od klucza do miski z zimną wodą i odgadywanie przyszłości na podstawie kształtu cienia rzucanego na ścianę przez zastygły wosk, może być niezwykle pasjonujące i mówi wiele o uczestnikach zabawy. Szczególnie, że kształt wosku nie kojarzy się zazwyczaj z niczym konkretnym i każdy interpretuje go na swój własny sposób. Przypomina to sesję u psychologa, który trzymając w dłoni ilustrację przedstawiającą rozmytą plamę, pyta pacjenta „Co Pan widzi na tym obrazku?”
Kolejna wróżba andrzejkowa znana przez wszystkich, to wróżenie z butów należących do uczestniczek zabawy, kolejności ich zamążpójścia. Buty należy ustawić jeden za drugim zaczynając od ściany znajdującej się naprzeciwko drzwi. Następnie pojedynczo przekładamy buty po kolei, z końca na początek kolejki zmierzającej w stronę progu. Za mąż wyjdzie jako pierwsza ta panna, której but jako pierwszy przekroczy próg. Wróżby przy użyciu butów są nadal lubiane, mimo, że dawno powinny już przejść do lamusa, nie tylko ze względu na swój wiek, ale przede wszystkim spadek zainteresowania współczesnych dziewcząt tematem szybkiego zamążpójścia.
Mniej znane wróżby na Andrzejki, to te, do których przeprowadzenia niezbędny był pies. Dziewczęta wypowiadały magiczną formułkę: „Szczeknij pies, gdzie mój jest” i w skupieniu próbowały uchwycić głos szczekającego z oddali psa. Przyszły ukochany miał pochodzić właśnie z tego kierunku, z którego zaszczekał pies. We współczesnych czasach, szczególnie dla osób mieszkających w mieście, oczekiwanie na odgłos szczekającego psa byłoby z pewnością nieco dłuższe niż na wsiach kilka wieków temu.
Wróżby andrzejkowe przybierają także zupełnie nowe formy. Chociaż nie było to praktykowane w przeszłości, to obecnie sposobem na spędzanie andrzejkowego wieczoru stało się niespodziewanie wróżenie z kart tarota. Otoczka magii i dreszczyk emocji, jakie zapewnia tarot, przyczyniają się do tego, że jest idealną rozrywką w andrzejkową noc. Co więcej wróżenie z kart, tak jak lanie wosku, nie ogranicza się jedynie do tematu zamążpójścia.
Kto nie najlepiej znosi magiczny klimat andrzejkowego wieczoru, może pokusić się o znalezienie innej, równie atrakcyjnej formy spędzenia tego czasu. Wyjście do pubu, dyskoteki lub kręgielni, może być tak samo ekscytujące jak przepowiadanie przyszłości.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl