Wydajemy więcej, niż zarabiamy i kupujemy rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Wszystko to sprawia, że zadłużamy się coraz bardziej. Wreszcie dochodzi do sytuacji, w której dysponujemy nie swoimi pieniędzmi, a na przykład banku czy wierzycieli. Tracimy płynność finansową i nie spłacamy zaciągniętych zobowiązań.
Nie potrafimy zarządzać finansami
Przede wszystkim niewiele wiemy o finansach. Okazuje się, że wiedza Polaków w tym zakresie jest naprawdę mała. Większość z nas przyznaje, że decyzje o zaciągnięciu kredytu czy inwestowania nadwyżek pieniędzy podejmuje, zdobywając wiedzę z reklam. Często też decydującym czynnikiem jest polecenie znajomych.
Zaleca się, by wiedzę z zakresu zarządzania finansami mogły zdobywać już dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Tylko to pozwoli sprawnie zarządzać budżetem w przyszłości. Nawyki finansowe wyrobione w młodości, będą pozytywnie wpływać na racjonalne wydawanie pieniędzy w życiu dorosłym.
Boimy się odpowiedzialności
Narobiłeś długów i chowasz wezwanie do zapłaty na dno szuflady? Pamiętaj, że od długów nie uciekniesz i przyjdzie czas, kiedy będziesz musiał je spłacić. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej. Odwlekanie spłaty powstałego długu sprawia tylko, że rośnie jego kwota – naliczane są przecież karne odsetki.
Przyznaj, że niezbędna jest Ci pomoc w długach. Firma windykacyjna, od której otrzymałeś wezwanie do zapłaty, chce z Tobą współpracować i ustalić dogodny system spłaty zadłużenia. Podczas mediacji ustalicie bezpieczne raty, które nie zaburzą Twojej kondycji finansowej. Dzięki temu pozbędziesz się długu i zachowasz stabilną sytuację własnego portfela.
Powinniśmy przyjmować pomoc w długach
Nie warto czekać, aż do naszych drzwi zapuka komornik. Ten wyegzekwuje dług, nie patrząc na sytuację materialną dłużnika. Zablokuje środki na koncie, zabierze cenne dobra materialne. Dla niego liczy się jedynie interes wierzyciela. Praca komornika w żadnym przypadku nie wiąże się ze współpracą.
Pomoc w długach uzyskamy od firm windykacyjnych. Pamiętaj, że dla windykatora liczy się dobro obu stron, zarówno wierzyciela, jak i dłużnika. Pójście na kompromisy to podstawowa cecha takiej współpracy.
Określ rzeczywiste potrzeby
Twoja przyjaciółka właśnie wyjechała na Dominikanę? Siostra zdecydowała się na generalny remont domu, a kolega kupił nowe auto? To jasne, że chcesz im dorównać, ale musisz najpierw zadbać o swój budżet. Coraz częściej dysponujemy nie swoimi pieniędzmi. Spełniamy swoje potrzeby, zaciągając kolejne kredyty.
O wiele bardziej rozsądnym rozwiązaniem jest generowanie oszczędności na finansowanie nieplanowanych celów. Okazuje się, że każdy z nas powinien odkładać jakieś 10% miesięcznych dochodów. Po średnio roku oszczędzania marzenia staną się realne. Powinniśmy o wiele bardziej racjonalnie podchodzić do codziennych wydatków. Fakt, że polskie społeczeństwo się wzbogaca, nie oznacza, że stać nas na generowanie coraz większych długów.