185
Sine, dymne,
z ceglastą poświatą,
przędąc chmury, jak pośpieszną grzybnię,
leci gniewne, rozjuszone lato,
piorunami grożąc niechybnie.
Już jaśminem
po ziemi
zamiata –
już z drzewami
mocuje się z bliska,
już gazetę śle na koniec świata,
już mi w sercu, śniętym sercu,
błyska.
Nie hamujcie burzy,
pięknej burzy,
modlitwami,
krzykiem nienawiści!
Posłuchajcie opowieści liści!
jak liściowi liść szaleństwo wróży…
Nawałnicę, burzliwą kotarę,
rzućcie na mnie,
na gasnącą świecę!
Niech się wszystko zakończy pożarem,
niech mnie z ziemi
jak wiedźmę wyświecą!
Śnięte serce,
śnięte serce moje,
niech uzdrowią cię te niepokoje…