Odisseas Elitis, jeden z największych poetów greckich XX wieku twierdził, że „Poezja jest drugą twarzą duszy”. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Poezja pomaga wyrazić to, co jest często skrzętnie ukryte w sercach tych, którzy ją tworzą. Tworzy niewidzialny most nad przepaścią pomiędzy autorem i czytelnikiem – stanowi przepustkę, która pozwala udać się w niezwykłą podróż do wnętrza artysty. Nie dajmy się jednak zwieść. Wszak „poeci umierają jak wszyscy – pewnego dnia”, jak twierdzi Kalina Kowalska.
Odisseas Elitis, jeden z największych poetów greckich XX wieku twierdził, że „Poezja jest drugą twarzą duszy”. Nie sposób się z nim nie zgodzić. Poezja pomaga wyrazić to, co jest często skrzętnie ukryte w sercach tych, którzy ją tworzą. Tworzy niewidzialny most nad przepaścią pomiędzy autorem i czytelnikiem – stanowi przepustkę, która pozwala udać się w niezwykłą podróż do wnętrza artysty. Nie dajmy się jednak zwieść. Wszak „poeci umierają jak wszyscy – pewnego dnia”, jak twierdzi Kalina Kowalska, a właściwie publikująca wiersze pod takim pseudonimem Beata Golacik. Ta polska poeta i felietonistka ze Świdnika wydała dotychczas trzy tomiki wierszy: „Za mną przede mną” (2011), „Światło” (2012) i „Łupki” (2013). Czwarty – „Złodziejka głosu” ma ukazać się drukiem w 2016 r. Powyższy cytat pochodzi ze zbioru „Światło”, na który warto zwrócić uwagę w szczególności. Jest to cykl składający się z 61 wierszy. Co najciekawsze, przeplatają się w nim ze sobą wiersze numerowane z tymi, którym zostały nadane pełne tytuły. Te pierwsze wyglądają jak wiersze-miniatury – są krótkie, czasem jednozdaniowe, przez co przypominają niekiedy aforyzm. Te drugie to wiersze narracyjne, sprozaizowane, a niemal w każdym z nich podmiot liryczny zwraca się do tajemniczej Żulietty. Autorka w mistrzowskim stylu odwołuje się w nich do Biblii, mitologii, literatury, malarstwa, muzyki, filmu a nawet geografii i astronomii. Swoista intertekstualność i synteza sztuk zakorzenia wiersze Kaliny Kowalskiej głęboko w kulturze – tej współczesnej jak i tej, która stała się dla niej kolebką. Dzięki zabiegom makaronizacji (wplatania zwrotów z obcego języka), czego przykładem może być wiersz „in front of the Morgan Library”, można odnieść wrażenie, że wiersz tworzy integralną całość z miejscem, do którego się odnosi, czyli w tym przypadku do Nowego Yorku. Wiersze Kaliny Kowalskiej to wiersze, w których chłodna refleksja zamknięta jest w plastycznej wizji świata.
Dowodem, że ułożenie utworów w cyklu poetyckim jest często dla autora nienaruszalną świętością, może być tomik „drzwi” Aleksandry J. Starosteckiej, poetki z Dąbrowy Górniczej, autorki zbiorów wierszy: „Moja woda” (2011), „Jeszcze raz” (2012) i „Pod powiekami” (2014). Tu budowa okazuje się kluczowa, konieczna w zrozumieniu ogólnego zamysłu dzieła. W tomiku wiersze są podzielone na te, które zaliczają się albo do „drzwi I”, albo do „drzwi II”. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że autorka tworzy dwa „poetyckie pokoje”. Od czytelnika zależy, które drzwi otworzy i do którego z nich wejdzie. Przeszłość czy teraźniejszość? Jak pisze Mirosław Welz w przedmowie do tomiku: „Po ich otwarciu nie sposób oprzeć się wrażeniu przebywania w pustym pokoju traumy, łez i upiorów przeszłości”. Jednak to tylko ten pierwszy pokój. W drugim, jak pisze Aleksandra J. Starostecka w wierszu ,,nowy” – (nowy) ,,zegar odmierza czas (…)”. Utwory zamieszczone w tomiku są lapidarne, pozbawione zbędnych ozdobników, mają trochę różewiczowski charakter. Poprzez chłodną relację z otaczającego rzeczywistości zaznaczają ogrom wewnętrznego cierpienia, które lada chwila może eksplodować.
Tomik poezji pod tytułem „Drzwi” jest dostępny na http://tylkorelaks.pl/485-drzwi-9788379005512.html
Do przeszłości, ale w bardziej pozytywnym kontekście, odniósł się także Zdzisław Moczyński w swoim tomiku „Reminiscencje – wspomnienia i refleksje”. Autor pochodzi z Radomia. Wiersze pisał od zawsze, ale dopiero w 2015 r. wydał swój pierwszy tomik „Pani wierszy moich”. W „Reminiscencjach…” podmiot jest dojrzałym mężczyzną, który dokonuje tytułowych reminiscencji i patrzy na swoje życie z perspektywy czasu. Tomik podzielony jest na cztery części: „Z polany życia”, „Moje wędrowanie”, „Utracona miłość” oraz „Zima, Święta i Nowy rok”. Wierszem inicjującym cały cykl jest „Jak powstają wiersze?”. Autor przyznaje, że zdefiniowanie pojęcia „wiersz” nie jest proste – są to dla niego ,,myśli najszczersze”, a przez to niedefiniowalne, zrodzone z potrzeby serca. I to się czuje! Z utworów bije ciepło spędzonych dni i nostalgia „starszego pana”, który dużo wie o życiu, którego refleksje mają solidne fundamenty – fundamenty życiowej mądrości. Osobie mówiącej w wierszu towarzyszą różne uczucia – od smutku po radość, od świadomości bycia „tu i teraz” po tęsknotę za pięknem minionych lat, które już nigdy nie wrócą.
„Reminiscencje – wspomnienia i refleksje” możesz zakupić między innymi na http://tylkorelaks.pl/580-reminiscencje-wspomnienia-i-refleksje-9788379005642.html
Tomikiem wierszy, w którym dominuje refleksyjny charakter jest „O zmierzchu” Barbary Wrzesińskiej. Jak pisze o sobie autorka: „Mieszkam w pięknym mieście Chojnice, otoczonym Borami Tucholskimi i jeziorami – tworzącymi niepowtarzalne zakątki. W moich wierszach i rysunkach staram się przekazać codzienne życie, marzenia moje i innych ludzi”. Widać, że otaczające autorkę krajobrazy stanowią dla niej niezwykłą inspirację, której efektem są nie tylko zamieszczone w tomiku utwory, lecz także ryciny namalowane przez samą Barbarę Wrzesińską. Nie brak tu gorzkich refleksji na temat przemijalności, zwrotów do Boga, ale także utworów dowcipnych, które swoją lekkością przełamują patos innych. „O zmierzchu” to cała gama uczuć i nastrojów. To hołd dla otaczającego świata, dla przyrody, która nierzadko współgra z uczuciami człowieka, który przecież jest jej częścią.
„O zmierzchu” do kupienia na stronie http://tylkorelaks.pl/484-o-zmierzchu-9788379005383.html
Artykuł został napisany przez Mariannę Umerle.