Wiosna i lato serwują duże dawki słońca, a słońce działa na mnie motywacyjnie. Ciepło i inspirujące kolory, które da się zaobserwować z każdej strony, pobudzają do odświeżenia szafy i wprowadzania pewnych zmian. Jednocześnie głupotą byłoby ślepe podążanie za trendami, nie zastanawiając się nad tym w czym tak naprawdę czujemy się dobrze.
Wiosna i lato serwują duże dawki słońca, a słońce działa na mnie motywacyjnie. Ciepło i inspirujące kolory, które da się zaobserwować z każdej strony, pobudzają do odświeżenia szafy i wprowadzania pewnych zmian. Jednocześnie głupotą byłoby ślepe podążanie za trendami, nie zastanawiając się nad tym w czym tak naprawdę czujemy się dobrze. Dlatego ja mam na letnie stylizacje zupełnie inny sposób – w tym sezonie stawiam na buty. Moja szafa jest pełna ubrań – sukienek, spódnic, szortów i t-shirtów. Z pewnością nie muszę kompulsywnie zaopatrywać się w nowe ciuchy, więc postanowiłam przyjrzeć się obuwiu. A tam – no niestety…
Chociaż nie brakuje mi płaskich sandałów, plażowych klapek i tenisówek, nadchodzące wakacje wymagają ode mnie postawienia na kobiecość i elegancję. A tego w mojej szafie jeszcze niestety nie ma.
SEZON WESELNY CZAS ZACZĄĆ
Każde wakacje spędzałam zazwyczaj najpierw na plaży Bałtyku, a później wspinając się po górskich szczytach. Mieszkając w centralnej Polsce, naprawdę trudno zdecydować mi się gdzie ciągnie mnie bardziej – na południe czy na północ. W szafkom poświęconym letnim ubraniom i obuwiu mam więc trapery, tenisówki i wygodne buty sportowe. Stoją tuż obok klasycznych japonek i zdobionych sandałków. Najbliższe wakacje będą jednak czasem realizowania mojej największej pasji, czyli śpiewu. Razem z zespołem, w którym gram pierwsze skrzypce, rozpoczynamy koncertowanie na weselach. Żeby zabawy było mało – aż trzy znajome mi pary zaprosiły mnie w roli gościa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią więc jedno: czas na kobiece, eleganckie obuwie!
I na jednej parze się nie skończy…
JAKIE CZÓŁENKA WYBIERAM? I DLACZEGO?
Przeglądając różne rodzaje obuwia, zwłaszcza w sklepach internetowych, uznałam, że czółenka są najbardziej klasyczną i kobiecą formą. Dostępność kolorów czy wysokości obcasa pozwala swobodnie wybrać coś dla siebie, a to – przy moim casualowym looku – naprawdę wyzwanie. Zakupy czółenek traktuję jako przygodę – powybierałam trzy różne modele, które spodobały mi się najbardziej. Zrobiłam to, co ciekawe, w jednym i tym samym sklepie.
Na jednych weselach będę gościem, na drugich wokalistką – zależy mi, by na każdym wyglądać zjawiskowo i czuć się pewnie. Wbrew pozorom, to nie nowa odzież wierzchnia jest w takich okolicznościach najważniejsza. Wystarczy przejrzeć szafę, by zobaczyć jak wiele stylizacji weselnych mogę stworzyć. Jest to dla mnie o tyle łatwiejsze, że jestem fanką i sukienek, i spodni. Mam ich mnóstwo, więc bez problemu poeksperymentuję. Strasznie byłoby jednak pokazywać się zawsze w jednych i tych samych butach. Dlatego zaprezentuję trzy modele czółenek znalezionych na https://butosklep.pl/pol_m_Obuwie-Damskie_Czolenka-damskie-224.html, które uważam za strzał w dziesiątkę.
MOJE MUST HAVE – CZÓŁENKA NA NADCHODZĄCE WAKACJE
1. Klasyka i elegancja
Klasyczne, czarne czółenka o obcasie w kształcie słupka to bezpieczne, ale i bardzo stylowe rozwiązanie. Niezależnie od tego co ubiorę, takie buty zawsze zaprezentują się bardzo dobrze. W wybranym przeze mnie modelu zaprojektowano pasek nad kostką – dodaje on delikatności i kobiecej subtelności. Podejrzewam, że nawet przeciwniczki czerni byłyby zainteresowane tymi butami. Zapinany i regulowany pasek łagodzi to obuwie – jest propozycją uniwersalną, do praktycznie wszystkich okoliczności. Te damskie czółenka spodobały mi się właśnie ze względu na dalszą perspektywę użyteczności – gdziekolwiek pójdę, będę miała doskonałą bazę do eleganckich stylizacji. Automatycznie wyobrażam sobie wieczorne wyjścia do filharmonii albo teatru. Nie robiłam tego wcześniej? No to czas zacząć!
2. Troszkę awangardy jeszcze nikomu nie zaszkodziło!
Ożywczy, pomarańczowy kolor i zamsz – co za połączenie! Piękny materiał i piękny kolor, który od dziecka nazywam swoim ulubionym. Nie oznacza to jednak, że większość ubrań w mojej szafie jest pomarańczowa. Przeciwnie – takie barwy stosuje głównie do dekoracji mieszkania i niektórych akcesoriów. Nigdy nie wyglądałam dobrze w pomarańczowych bluzkach czy sukienkach, bo na co dzień preferuję raczej chłodne odcienie – lepiej komponują się z moim typem urody. Patrząc jednak na ten model, nie mogłam wyjść z zachwytu. Pomarańczowy kolor jest tutaj właściwie najważniejszy. Wszystko inne to klasyka – słupek, forma czy spiczaste czubki. Uwagę zwraca ożywiający kolor i jakoś naturalnie kojarzy się z wakacjami, zabawą i weselem. Nieważne czy założę jasne czy ciemne ubrania – zestaw będzie opierał się na zasadzie kontrastu. Trzeba przyznać, że pomarańczowego obuwia nie ma wcale w sklepach tak dużo. Jeśli już pojawiają się jakieś produkty, zwykle pojedynczo – bez możliwości wybierania. Tym razem słowo „pojedynczo” nie jest minusem, ale subiektywnym wyróżnieniem. Pod względem estetycznym uznaję te czółenka za idealne. Takie buty zrywają ze schematami i standardowymi rozwiązaniami.
3. Kokieteria mile widziana
Kokieterię i pikanterię podkręcą czółenka z panterką. Model jest o tyle ciekawy, że łączy w sobie to, co najbardziej kojarzy się z flirtem, wdziękiem i kocim charakterem. Przód buta jest intensywnie czerwony, a obcas pokryty materiałem panterki. Dla wzmocnienia efektu tył buta jest czarny, stanowiąc najlepszy kontrast. Podobnie jak wspomniana pomarańcz, te czółenka odchodzą od przetartych, powtarzalnych rozwiązań i wprowadzają coś oryginalnego. Każda kobieta, która je założy, sprawi wrażenie odważnej i bardzo pewnej siebie. Ale ten mechanizm działa też w inną stronę – to te czółenka znajdujące się na kobiecych nogach, sprawiają, że właścicielka naprawdę zyskuje odwagę i większą pewność siebie. Jestem przekonana, że wchodząc w takie buty, automatycznie pojawią się w mojej głowie pozytywne myśli i lepsza samoocena. A to – jak wiadomo – przekłada się na dobrą zabawę i interakcje z ludźmi. Sezon weselny, czas zacząć!